Kiedy Kahasi i Himawari skonczyli gadać po chwili obudził się Daisaku,Kahasi spojrzał się na niego z dziwieniem bo przeważnie Daisaku śpi do samego ranka.
Daisaku: Co wy spać nie możecie czy co?
Kahasi: Może... A ty co się tak obudziłeś?
Daisaku: Jak się szeleści liściami to się wcale nie dziwię.
Himawari: Daisaku ale my nie szeleścimy!
Daisaku: A kto?
Kahasi: Idź se sprawć.
Daisaku: Sam se idź.
Kahasi postanowił to zrobić pomijając że mu się nie chciało a z krzaków nagle wyskoczyli ninja sensej Sasuke obudził się po chwili tak samo jak pan Juraka który stał za nimi.Wszyscy byli gotowi do ataku Daisaku uruchomił sharingana co prawda oicjec (Sasuke) był zadowolony z tego widoku.Kahasi wymyślał w pośpiechu taktykę,Himawari pilnowała pana Juraka.Po chwili jeden z ninja wyszedł i powiedział:
(1-ninja) : Oddawajcie nam tego tu pana.
Daisaku: He chyba w snach (złośliwie)
Kahasi: Daisaku uspokój się,nie potrzebnie robisz konflikty.
Daisaku: Ty to nazywasz KONFLIKT?? podglondali nas za krzaków jak jacy zboczeńcy i jeszcze chcą dorwać tego pana.
Kahasi: ...
Sasuke: Po pierwsze nie pozwulcie im dojść do pana Juraka
(2-ninja) : Co my zboczeńcy? heh?
Daisaku: Oj zamknij się.
W kilku sekund rozprawili się z tymi rabusiami i postanowili ich przywiązać do drzewa.I wyruszyli dalej.
