Daisaku (kiedy niby żył) i Kahasi postanowili się przejść na spacer ale się okazało że nici z tego będą bo Kahasi trenował z ojcem więc Daisaku postanował się sam przejść na spacer.Daisaku szedł przez pewien czas i zauważył Dai'e jak siedzi na ławce a Daisaku usiadł obok niej.
Daia: Co ty tutaj robisz?
Daisaku: Hee fajne powitanie heh.
Daia: Przepraszam.
Daisaku: Nie szkodzi każdy ma zły dzień.
Daia: Cieszę się że jednak ktoś chce ze mną rozmawiać.
Daisaku: A co nie masz przyjaciół?
Daia: Nie specialnie.
Daisaku: A rodzice?
Daisaku: Nie żyją,zawsze byłam samotna.
Daisaku: Ale już nie jesteś. (Daisaku wźioł w ręce kwit wiśni i włożył jej pomiędzy łuchę a włosami)
Daia: Dziękuję... (Odpowiedziała jednocześnie zarumieniając się)
Daisaku gwałtownie wstał z ławki i odpowiedział:
Daisaku: No to pora na mnie może ciebie odprowadzić?
Daia kiwneła głową że tak.Kiedy ją od prowadził to Daia przed wejściem do domu pocałowała Daisaku w policzek.
KONIEC ROZDZIAŁU SPECIALNEGO 5
czwartek, 16 czerwca 2016
Rozdział specialny 4 (Daisaku zakochany)
Kiedy jeszcze Daisaku (niby) nie zginął to w wolnym czasie sam się panoszył w pobliżu Konohy,poszedł sobie do jeziorka aż w pewnym momęcie wynurza się jakaś kobieta w złotawych włosach i zielonych oczach a Daisaku zrobił wielkie oczy a ona go zauważyła i próbowała go uderzyć ale Daisaku go uniknął.
Daisaku: Oszalałaś?
Daia: Hee? że niby ja oszalałam? ja nie podglądam ludzi jak trenują.
Daisaku: Lubisz na wodzie trenować?
Daia: Taa a to coś złego?
Daisaku: E nie hehe (zachichotał się) Jak masz na imię?
Daia: Mam na imię Daia.
Daisaku: A ja mam na imię Daisaku miło mi cię poznać.
Daisaku wyciągnał do niej rękę na przywitanie się ale Daia to olała i wyszedła z wody cała mokra przez Daisaku na koniec do niego się odwruciła dosyć efektownie aż nawet Daisaku się zarumienił.
Daia: To do następnego razu.
Daisaku: Ta..Taa.
Daisaku za kłopotany wrócił do domu Sakura jego matka się na niego patrzała z nie pokojem.
Sakura: Daisaku cośś się stało?
Daisaku: ...
Sarada: Hmmm? Mamo oczywiście że się stało (z u śmiechem na twarzy)
Sakura i Daisaku spojrzeli na Saradę zaciekawieni co powie.
Sarada: Daisaku się ZA-KO-HAŁ.
Daisaku: COOOO??? Chyba cie pogieło do reszty.
Sarada: Że niby co? To ta no Daia tak ta blondynka w zielonkawych oczach co?
Sakura się zachichotała i nie mogła w to uwierzyć że Daisaku się zakochał.
KONIEC ROZDZIAŁU SPECIALNEGO 4
Daisaku: Oszalałaś?
Daia: Hee? że niby ja oszalałam? ja nie podglądam ludzi jak trenują.
Daisaku: Lubisz na wodzie trenować?
Daia: Taa a to coś złego?
Daisaku: E nie hehe (zachichotał się) Jak masz na imię?
Daia: Mam na imię Daia.
Daisaku: A ja mam na imię Daisaku miło mi cię poznać.
Daisaku wyciągnał do niej rękę na przywitanie się ale Daia to olała i wyszedła z wody cała mokra przez Daisaku na koniec do niego się odwruciła dosyć efektownie aż nawet Daisaku się zarumienił.
Daia: To do następnego razu.
Daisaku: Ta..Taa.
Daisaku za kłopotany wrócił do domu Sakura jego matka się na niego patrzała z nie pokojem.
Sakura: Daisaku cośś się stało?
Daisaku: ...
Sarada: Hmmm? Mamo oczywiście że się stało (z u śmiechem na twarzy)
Sakura i Daisaku spojrzeli na Saradę zaciekawieni co powie.
Sarada: Daisaku się ZA-KO-HAŁ.
Daisaku: COOOO??? Chyba cie pogieło do reszty.
Sarada: Że niby co? To ta no Daia tak ta blondynka w zielonkawych oczach co?
Sakura się zachichotała i nie mogła w to uwierzyć że Daisaku się zakochał.
KONIEC ROZDZIAŁU SPECIALNEGO 4
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)