Chin: Dobra, czas ruszać!
Wszyscy: Oy!
~Misję czas zacząć!~
Nasza szczęśliwa szóstka wyruszyła na misję która miała być dość prosta... Ale czy tak naprawdę jest?
Shade: Ej... Tak wogóle... Na czym polega ta misja?
Chin: Misja polega na tym... Eee... Że będziemy pilnować jakąś miejscówkę... Chyba jakąś drewnianą chatkę czy coś.
Shade: Na serio? Chin... Kurde czemu żeś wybrał taką prostą misję?
Yo: Hm... No co my możemy poradzić na jakieś dziwne pomysły China?
Saiana: Możemy to potraktować jako biwak...
Shade: Taa... Tylko kiełbasek nam brakuje co nie Kahi?
Kahasi nie odpowiadał.
Shade: Kahi?!
Shade i cała piątka się zatrzymali, obejrzeli się za siebie i okazało się że Kahasi'ego nie było.
Chin: Pewnie poszedł się migdalić z Himawari.
Chin nagle poczuł dziwne mrowienie na plecak a po chwili świst wiatru, odwrócił się i zobaczył jak Himawari stoij z rasennganem.
Saiana: -No to jest w czarnej dupie-
Chin dostał rasennganem w brzuch i go wyrzuciło w stronę pobliskiego drzewa.
Shade: No to może pójdziemy poszukać w końcu Kahasi'ego?
Shade i cała reszta poszli szukać Kahasi'ego... Shade szukał po lesie, Saiana wraz z Himawari w pobliskich jaskiniach, Yo dołączyła do Shade a Chin postanowił się pozbierać z rasenngana.
Shade: -Kurde... Gdzie on może być.-
Yo: Ej Shade!
Shade poszedł w kierunku Yo. Kiedy doszedł zobaczył stojącą Yo przed drewnianą chatką.
Shade: Czy przypadkiem nie powinno być to miejsce które musimy pilnować?
Yo: Pewnie tak... Poczekaj tutaj, dam reście znać.
Shade: Myślisz że on tu jest?
Yo: Znasz Kahi'ego... Lubi robić wszystko po swojemu i sam.
Shade: Heh... Ale to już jest przesada. Nagle zniknął i nic nam nie powiedział.
Yo: Ta wiem. To do niego nie podobne.
Yo dała znać reście że znaleźli miejsce w którym prawdo podobnie znajduje się Kahasi.
Chatką wyglądała na zewnątrz na zadbaną. Chin dał pomysł by wszyscy weszli do środka i faktycznie tak zrobili. Drzwi były otwarte i tak samo jak zewnątrz jest równie zadbane, meble są nowoczesne i prawdo podobnie nikt nie znajdzie żadnego kurzu. Yo poczuła zapach jedzenia i doszli do jadalni... Wszystko było zrobione na fest. Wszystko było takie... Perfekcyjne.
Chin:. To co? Jemy?
Shade: Ty zgłupiałeś doszczędnie?
Chin: No co? Głodny jestem!!
Chin nie wytrzymał i usiadł przy stole i zaczął się zajadać dobrymi przysmakami.
Shade: Ty idioto! Rusz troch...
???: I co? smakuje wam moje jedzenie?
Drugie drzwi się otworzyły i stanął w nich jakiś siwy facet z brodą... nosi nawet okulary i ma na sobie białą kamizelkę, białe spodnie i inne rzeczy.
Fuuku: Mam na imię Fuuku i witam w mojej posiadłości. Wy zapewne jesteście shinobi zgadza się?
Saiana: Tak. Czy to pan zlecił byśmy pilnowali tego miejsca?
Fuuku: Hah... Tak to ja. Nie martwcie się nic do jedzenia nie dodałem... zostało to przyszykowane dla was... proszę, usiądźcie i jedzcie.
Saiana: -Czy tylko mi się to wydaje podejrzane?-
Shade: Mamy do pana jedno pytanie.
Fuuku: Tak?
Shade: Czy może widział pan siwego chłopca w moim wzroście?
Fuuku: Hmm... Nie, raczej nie.
Himawari: -Jakiś dziwny typ... lekko się skrzywił na to pytanie...-
Chin nie zwracał kompletnie uwagi na to co się dzieje wokół niego... jadł bez opamiętania.
Shade: Ty idioto! Rusz troch...
???: I co? smakuje wam moje jedzenie?
Drugie drzwi się otworzyły i stanął w nich jakiś siwy facet z brodą... nosi nawet okulary i ma na sobie białą kamizelkę, białe spodnie i inne rzeczy.
Fuuku: Mam na imię Fuuku i witam w mojej posiadłości. Wy zapewne jesteście shinobi zgadza się?
Saiana: Tak. Czy to pan zlecił byśmy pilnowali tego miejsca?
Fuuku: Hah... Tak to ja. Nie martwcie się nic do jedzenia nie dodałem... zostało to przyszykowane dla was... proszę, usiądźcie i jedzcie.
Saiana: -Czy tylko mi się to wydaje podejrzane?-
Shade: Mamy do pana jedno pytanie.
Fuuku: Tak?
Shade: Czy może widział pan siwego chłopca w moim wzroście?
Fuuku: Hmm... Nie, raczej nie.
Himawari: -Jakiś dziwny typ... lekko się skrzywił na to pytanie...-
Chin nie zwracał kompletnie uwagi na to co się dzieje wokół niego... jadł bez opamiętania.
***
Kahasi: -Ciemność... Ciemno... Nic nie widzę... Ekhh... Co? To Woda?... jestem podłączony do jakiejś maszyny... Ktoś idzie.-
Kahasi widział jakiś cień który zbliżał się w jego stronę... porozglądał się trochę i zauważył że znajduje się pod ziemią... i jest to chyba jakieś laboratorium. Niezbyt wszystko widział bo było zbyt ciemno by było można zauważyć jakie kol wiek szczegóły.
???: Hehe... Już niebawem... Już niebawem.
Facet dotknął szyby za którymi była woda i Kahasi.
???: Nie bój się mój drogi... niebawem będziesz wolny. Pokażesz swoje ukryte drzemie.
Kahasi: -Jakie ukryte drzemie? O co chodzi?-
Na twarzy Kahasi'ego pojawiło się czarne znamię które było wokół jego oka i szła w kierunku jego ucha.
???: Haha... A teraz śnij... śnij przeszłością która się nie ziściła.
Kahasi widział jakiś cień który zbliżał się w jego stronę... porozglądał się trochę i zauważył że znajduje się pod ziemią... i jest to chyba jakieś laboratorium. Niezbyt wszystko widział bo było zbyt ciemno by było można zauważyć jakie kol wiek szczegóły.
???: Hehe... Już niebawem... Już niebawem.
Facet dotknął szyby za którymi była woda i Kahasi.
???: Nie bój się mój drogi... niebawem będziesz wolny. Pokażesz swoje ukryte drzemie.
Kahasi: -Jakie ukryte drzemie? O co chodzi?-
Na twarzy Kahasi'ego pojawiło się czarne znamię które było wokół jego oka i szła w kierunku jego ucha.
???: Haha... A teraz śnij... śnij przeszłością która się nie ziściła.
***
Fuuku zaprowadził wszystkich do ich pokoi. Dziewczyny z dziewczynami a chłopaki z chłopakami.
Saiana postanowiła się przyszykować do spania a Himawari stała przy oknie.
Himawari: Ciekawe gdzie on jest...
Saiana: Kto? A Kahasi... Hmm... Nie martw się Hima, nic mu nie jest.
Himawari: Skąd to wiesz? Nawet nam nic nie powiedział... a co jeśli ktoś go złapał?
Saiana: Po co? Przecież to misja rangi C... Co niby miało by się stać Hima? Zresztą Kahasi jest silny... wątpię by byle jakiś gościu mógłby go złapać.
Himawari: Masz rację...
Saiana postanowiła się przyszykować do spania a Himawari stała przy oknie.
Himawari: Ciekawe gdzie on jest...
Saiana: Kto? A Kahasi... Hmm... Nie martw się Hima, nic mu nie jest.
Himawari: Skąd to wiesz? Nawet nam nic nie powiedział... a co jeśli ktoś go złapał?
Saiana: Po co? Przecież to misja rangi C... Co niby miało by się stać Hima? Zresztą Kahasi jest silny... wątpię by byle jakiś gościu mógłby go złapać.
Himawari: Masz rację...