Obudziwawszy się Tanjin ruszył ku salonu i siedzieli już gotowi Sakura i Sasuke.
Saiana i Kahasi wchodzą do pokoju rozglądając się za Igaeel'em.
Saiana: Tato gdzie jest Igaeel?
Tanjin zorientował się że go żeczywiście nie ma.Więc udał się do pomieszczenia gdzie zasnął ale go tam nie zostało.
Więc wszyscy się rozdzielili.Każdy szedł sam bo posiadłość Pana Tanjin'a jest dość ogromna.Saiana porozglądała się na chwilę po mieszkaniu,potem postanowiła pójść na wzgórze z wiśniowym drzewem.To było ich ulubione miejsce.Kiedy byli dziećmi wszyscy nazywali ich gołąbkami.Jak się kłucili to wyglądali na kochanków ale nie zwracali na to uwagi co prawda się wkurzali jak to słyszeli.Ale po tych wydarzeniach spoglądali na siebie i od razu odwracalny wzrok od siebie.Tamto wzgórze jest dla nich bardzo ważnym miejscem.
Kiedy Saiana pod chodziła do wzgórza coraz bliżej to widziała sylwetkę Igaeel'a.
Saiana: Igaeel!
Igaeel nie zareagował na wołanie Saiana tylko stał przed siebie i patrzył na wschód słońca.Saiana stała tuż za nim.
Igaeel: Dużo tu wspomnień.Nie wiem czemu...Ale Daisaku ciągle myśli o tym miejscu.Kiedy tu stoję czuję...Wielki spokój.
Wiatr powiewał włosami Igaeel'a i jego zapach pofrunoł prosto do Saian'y.
Saiana poczuła jego zapach.Zapach który od zawsze znała,zapach jego...Daisaku.
Saiana zarumieniona,osłupiona bez myślnie wpatruje się w plecy Igaeel'a.
Igaeel: Myślisz o nim? (W tym samym momencie odwraca się do Saiany)
Saiana nic nie powiedziała i nadal stała w miejscu.Igaeel zoriętoał się że to co powiedział jest prawdą,podszedł do niej po trochu i zatrzymał się w pewnym momencie.
Igaeel: Przepraszam...
Saiana: Za co mnie przepraszasz?
Igaeel: Że sprawia Ci ból przypominając ci jego.
Saiana: On...Już nie jest tym samym Daisaku w którym się...
Igaeel: "Zakochałaś" (Z uśmiechem na twarzy)
Nastąpiła krępująca cisza a wiatr przestał wjać.Nastała kompletna cisza.
Wspomnienia dla Saiany o Daisaku są tak bolesne że płakać się jej chce przez myśl że go straciła.Straciła na zawsze osobę w której się zakochała,myśl o tym że już go nigdy takiego nie zobaczy.
KONIEC ROZDZIAŁU 28