gw

GRY

Banner

trwa inicjalizacja, prosze czekac...program MDM

Kursor

GRY

Animacja

trwa inicjalizacja

niedziela, 22 stycznia 2017

Rozdział 29 1/2 ( Bóg ognia kontra Nowicjusz )

Zaraz tuż po rozmowie po między Saianą a Igaeel'em pojawili się ich przyjaciele.I jak mniej więcej pamiętacie ruszają dalej w poszukiwaniu Daisaku.A mniej więcej są to Saiana,Igaeel,Kahasi i Sakura.Przez prawie cały dzień nic się nie wydarzyło,jak się ściemniało Kahasi znalazł za wodospadem małą jaskinie i postanowili się tam zatrzymać.Kahasi i Saiana wyszli na mały zwiad.Kahasi usłyszał mały szelest krzaków i porozglądał się w prawo i w lewo ale nic nie było i się od wrócił i zobaczył jakąś posturę postaci,mniej więcej jego wzrostu.Postać się przemieszczała na wprost a Kahasi postanowił zareagować i wpadł na postać która się poruszała i oboje za czeli się turlać po ziemi.
Kahasi: To ty!?
Shade: Yo!!
Kahasi: Nie spodziewałem się ciebie tutaj.
Shade: A ja ciebie.Wiesz Kahasi powinieneś bardziej uważać a nie wskakiwać od razu.A jak by było ich 3?
Kahasi: Nie martw się.Przede mną się nic nie ukryje zresztą tylko ciebie widziałem.
Shade: Taaa...
Saiana: Kahasi coś się stało...?
Shade spojrzał się na Saianę i przez chwilę nastała krępująca cisza.
Saiana: Ninja z Liścia? Co on tu robi?
Kahasi: A no tak przecież w się nie znacie HEHEHE.Shade poznaj Saian'e.Saiana poznaj Shade.
Saiana: Miło mi.
Shade: Mi również.
Znowu cisza...
Shade: Eee...Kahasi...Czy ty zradzasz Himawari?
Znowu cisza...
Kahasi: POGIĘŁO CIE?? - wściekłość aż się gotowała w Kahasi'm
Saiana: POGIĘŁO CIE?? - w Saiani'e również xd
Shade: Dobra dobra uspokójcie się już.Tylko żartowałem hehehe.
Cała nasza trójeczka nagle coś usłyszeli.Słyszeli męskie głosy które ze sobą rozmawiają.Poszli sprawdzić kto to może być.Jak już dotarli i schowali się za liśćmi zobaczyli...
Igaeel: Hmmm... Ciekawe... Wasza dwójka jest dość silna.
Sakura: Igaeel tylko nie przesadzaj.
Igaeel: To już nie twój problem hehe.
Saru: Khhh... Silny jesteś heh nie spodziewałem się tego.Cały Mistrz co nie Farubi?
Farubi: No...
Igaeel: Mistrz?
Saru: Tak hehe.
Igaeel: Za kogo wy mnie uważacie?
Farubi: Tylko on może się z tobą mierzyć.Ale nie mogę wytrzymać chcę walczyć a ty Saru?
Saru: Taak hehe.
Saru i Farubi rzucili się na Igaeel'a walczyli w ramie w ramie.Ale Igaeel nie pokazał swojej całej siły.Aż w pewnym momęcie Sakura wkroczyła do akcji i zaczeła walczyć z Saru'im.Saru nie dawał rady Sakurze więc postanowił znaleźć słaby punkt lub będzie okazja do ataku.Aż nagle Sakura była w kropce.Nie miała jak się obronić.Saru celował w jej brzuch aż tu nagle jak grom z jasnego nieba.Duży płomień chwycił kunnai Saru'iego.Była to ręka pokryta płomieniami.Nie był to Igaeel tylko...
Saru: Sensei?
Saru cofnął się dalej.
Saru: Co ty tu robisz?
Daisaku: Chyba sobie żarty robisz? Nie pamiętasz co ci mówiłem
Daisaku ruszył w kierunku Saru i uderzył w prawy policzek.
Daisaku: Farubi... Wycofujemy się.Nie mamy czasu musimy już ruszać.
Daisaku znowu olewał własną matkę jak i znajomych.Tak jakby ich nie widział...
                                                               CIĄG DALSZY NASTĄPI
                                 
                                                                                         
                                          

Brak komentarzy: