gw

GRY

Banner

trwa inicjalizacja, prosze czekac...program MDM

Kursor

GRY

Animacja

trwa inicjalizacja

środa, 17 maja 2017

Rozdział 33 ( Dzieciństwo: Akt 1. Daisaku)

Daisaku leżał przy drzewie wiśniowym z wyciągniętą i rozłożoną ręką, wyglądało to tak jakby chciał dosięgnąć lub złapać słońca, słyszał szum wiatru który powiewa mu włosy. Leżał i nadal w bez ruchu wpatrywał się w słońce, o niczym nie rozmyślając. Daisaku miał wtedy 4 lata a jego siostra akurat zaczynała akademie, jego siostra ma na imię Sarada i ma 8 lat, Daisaku ma również brata w tym samym wieku czyli Shade. Daisaku z rodziny najczęściej spędzał czas ze swoim bratem.

***

Daisaku poszedł po przechadzać się po Konoha-gakure, omija domy jak i sklepy, nic mu się nie szczególnie wrzucało w oczy, pochodził sobie trochę i po rozglądał się i później poszedł na dach po bliskiego domu lub sklepu. Daisaku znowu postanowił się wylegiwać, a po pewnym czasie zauważył swoją mamę jak wraca ze swojej pracy. (Jego mama Sakura pracuje w oddziale psychoterapi dziecięcej. Sakura postanowiła po Wielkiej Czwartej Wojnie Shinobi założyć oddział psychoterapi dziecięcej).

Ale nie postanowił dołączyć się do powrotu do domu. Daisaku przeważnie był typem samotnika, co prawda brakowało mu rodzicielskiej miłości ale nie specjalnie to okazywał, był również nie śmiały jeśli chodzi o uczucia, wszystkie uczucia skrywał w sobie. Więc było mu trudno powiedzieć rodzicom o swoich uczuciach również nie lubił a może nawet wręcz przeciwnie nie cierpiał lub nienawidził okazywać łez.

Daisaku po dłuższym leżeniu postanowił wrócić do domu. Kiedy już wrócił Sarada wraz z Shadę szykowali stół do obiadu.

Shade: O! Już wróciłeś. ( powiedział z uśmiechem na twarzy)
Daisaku spojrzał się na brata stojąc w przejściu. A Sarada spojrzała na Daisaku mówiąc:

Sarada: Może pomożesz?
Daisaku: Może następnym razem.

Sakura spojrzała niepokojąco na Daisaku a on skierował się w kierunku schodów które prowadzą na drugie piętro gdzie znajdują się pokoje jak i również łazienka z toaletą. Oczywiście Daisaku poszedł do swojego pokoju i usiadł na parapecie wpatrując się w niebo. Sakura poszła sprawdzić co u Daisaku.

Sakura: Mogę wejść? (Powiedziała kojącym i ciepłym głosem który usłyszał Daisaku)
Sakura nie usłyszała odpowiedzi ale i tak weszła do pokoju. Zauważyła jak Daisaku siedzi na parapecie, podeszła bliżej i usiadła na jego łóżku.

Daisaku: Nic nie powiedziałem.
Sakura: Wiem ( Po czym się uśmiechnęła)
Daisaku: Coś się stało?
Sakura: Mógłbyś usiąść obok mnie?

Daisaku postanowił to zrobić.

Sakura: Przepraszam.
Daisaku: Za co?
Sakura: Musisz czuć się samotny? Pamiętam że zawsze lubiłeś słuchać jak ja czytam. Hihi  można powiedzieć że sama stęskniłam się za tym.
Daisaku postanowił to przemilczeć.
Sakura spojrzała się na Daisaku i go przytuliła. Daisaku był tym zdziwiony bo nie pamięta kiedy ostatnio poczuł to samo ciepło co teraz ale nie odwzajemnił tego lecz zamknął oczy po czym przycisnął głowę do jej ramienia. Sakura już wypuściła go z ramion i postanowiła mu dać mały podarunek. Sakura zawiesiła mu na szyję naszyjnik który jest znakiem Uchiha.

Sakura: Jest to prezent ode mnie i od taty. Mam nadzieję że ci się podoba.
Daisaku: Dziękuję.
Sakura: Możesz się czuć samotnie z powodu że nas nie ma w domu ale zawsze pamiętaj że masz rodzeństwo.
Daisaku:Aa.

Po tym jak powiedzieli, wparowało do pokoju dwójka urwisów czyli Sarada i Shade.

Shade: Ja też! Ja też mam prezent!

Shade podarował Daisaku walec, którego połowa to rączka, a druga to zagrywka, z której wyciąga się nóż.

Daisaku: Dzięki Shade.

Daisaku spojrzał się na Saradę czekając jak ona coś mu da.

Sarada: No co?
Daisaku: Ty nie masz?
Sarada: Przecież nie jestem świętym Mikołajem.

Daisaku i Shade spojrzeli na siebie i wyobrazili Saradę w stroju Mikołaja z workiem na ramieniu i śmieje się zło wrogo, obojga chłopcom chciało się śmiać.

Sarada: Te wasze miny mi podejrzanie wyglądają!

Wszyscy zaczęli się śmiać a Sarada z początku była z irytowana ale po krótkiej chwili sama zaczęła się śmiać. Nadeszła już noc i wszyscy postanowili położyć się spać. Daisaku przez dłuższą chwilę nie mógł spać więc postanowił się wymknąć z domu przez okno. Postanowił pójść w to samo miejsce co zwykle ale zauważył jakieś czerwone małe tak jakby kółka, w oddali widział jak coś się świeci więc postanowił w tamtym kierunku pójść. Kiedy podszedł tam zobaczył świecącego i czerwonego ptaka, powoli podszedł do nie go.

Daisaku: Co to jest?
Feniks: Chyba raczej kim jestem!

Ptak pod leciał do małego Daisaku i dziobnoł go w głowę.

Daisaku: To bolało!
Feniks: I dobrze.
Daisaku: Czekaj! Nie odlatuj!
Feniks: Co się stało?
Daisaku: Kim jesteś?
Feniks: Mam na imię Feniks i jestem opiekunem. Ale w tej chwili nie posiadam Pana.
Daisaku: Rozumię.
Feniks: A co taki dzieciak robi sam o takiej godzinie w lesie?
Daisaku: Nie mogłem spać.
Feniks: No świetnie uciekłeś z domu.

Feniks popatrzył uważnie na Daisaku.

Feniks: A może chciałbyś być moim panem?
Daisaku: A przeżył byś?
Feniks: Haha bardzo śmieszne. Dałbym jakoś radę.

Daisaku nawet nie mógł się nad tym zastanowić bo Feniks poprosił Daisaku by wyciągnął i rozłożył rękę. A Feniks zmienił się w czerwonego Kwiatka. Nie wiadomo z jakiego powodu do Daisaku coś przemawiał by go połknął, i tak zrobił, po tym jak to zrobił, to upadł na trawę. Znalazł się w czarnym pomieszczeniu która jest rozświetlająca przez Feniksa czerwonymi promieniami. Daisaku spojrzał na nie go z ciekawością.

Feniks: Od teraz jesteś moim panem. Pamiętaj by tą moc wykorzystywać dobrze.

Po czym Daisaku zapadł w sen. Kiedy się obudził to już słońce świeciło, zastanawiał się czy to co się stało było zwykłym snem i po prostu osłabł po drodze i upadł. Nie chciał wracać jeszcze do domu więc ruszył tam gdzie powinien się znajdować. Ale kiedy tam dotarł to ku jego zdziwieniu zobaczył jakąś czarno włosom dziewczynę, był tym zdziwiony, a za chwilę się zarumienił.
Daisaku podszedł do dziewczyny.

Daisaku: Przepraszam... kim jesteś?
Saiana: Mam na imię Saiana.
Daisaku: Mi... miło mi, mam na imię Daisaku ale możesz mi mówić Dai.
Saiana: Hehe Daisaku bardzo ładne imię.

____________________________________
Ludzka miłość zawiera się w tym
Że dwie samotności nawzajem opiekują się sobą
Łączą i żyją dla siebie
________________________________

~ Akt 1. Część druga ~

Daisaku po tym spotkaniu postanowił wrócić do domu. Wszedł przez okno po czym zszedł na dół i usiadł przy stole. Rozmyślając o dziewczynie którą zobaczył

Daisaku: Jeszcze ciebie nigdy ty nie widziałem.
Saiana: To pewnie przez to że co niedawno się przeprowadziłam.
Daisaku: Aha. Przepraszam że cię o to proszę ale możesz nikomu mówić o tym miejscu. Lubię tu przebywać i pobyć trochę sam.
Saiana: Nie no,dobrze nie mam nic temu przeciwko. To może już pójdę skoro chcesz zostać sam.
Daisaku: Nie... moż... możesz zostać nie przeszkadzasz mi.

Sarada: Daisaku! Daisaku! Obudź się! Naprawdę nie masz gdzie spać co?
Daisaku: Przepraszam...
Sarada: Co ja mam z tobą...
Daisaku: Mama już poszła do pracy?
Sarada: Tak i znowu nasza trójka została sama w domu. Z czego ja muszę was pilnować.
Daisaku: Nie martw się tym... ja ci na pewno nie będę przeszkadzać.
Sarada: No ja myślę.

Oboje się zaśmiał, a za chwilę przyszedł Shade.

Shade: Z czego w się tak śmiejecie? Mam  nadzieję że nic na mnie nie szykujecie?
Sarada: Hehe... nie nic nie kombinujemy.
Shade: No ja myślę.

Cała trójka przez prawie cały dzień nic szczególnego nie robiła, dopiero w nocy poszli sobie po oglądać gwiazdy na niebie, jak i również rozmawiając.
Daisaku przypomniało się również spotkanie z Feniksę i zastanawiał się o jaką mu moc chodziło, ale to już zupełnie inna historia. Następnego dnia Daisaku wstał rano na mały spacer,szedł wzdłuż drogą aż w końcu stanął i spojrzał się na plac zabaw i zauważył chłopca który sam się huśta, miał białe włosy i białą koszulkę i czarne spodenki. Oprócz niego nie było żadnej innej żywej duszy. Daisaku patrzył na niego tak jakby wiedział jak się czuje, taki samotny i opuszczony nawet jeśli ma rodzinę. Daisaku myślał wtedy że nie jest jedyny z takim uczucie, chciał do niego pójść ale kiedy zrobił jeden krok to zauważył jak chłopiec wstał z huśtawki i pobiegł w kierunku swojego ojca więc Daisaku sobie zrezygnował, spojrzał w niebo i na przesuwając się chmury i w myślach
Powiedział:
- Czy jestem jedyny z tym uczuciem? -


___________________________________
Rodzeństwo.
Choćbyśmy nie wiem
Jak bardzo sobie dokuczali 
Gdy przyjdzie niebezpieczeństwo jednego drugiego nie pozwoli skrzywdzić
Dokuczać możemy sobie wzajemnie 
Ale inni nie mogą
Bo nie kochają nas tak jak my nawzajem 
I w tym tkwi nasza siła
______________________________________________________


Brak komentarzy: